Kategoria

Życie


Uzależniona od swoich słabości
02 stycznia 2021, 22:11

Uzależniona od swoich słabości


Dzień 1


2 stycznia 2020
Nowy rok, nowa ja! Jak co roku pełno celów, postanowień i zapewnień że tym razem będzie lepiej! A będzie?
Moje słabości! Ten temat nigdy mi się nie znudzi. Uważam że jestem beznadziejna do granic możliwości, najbardziej leniwa z najleniwszych, i ogólnie to jestem mistrzem w realizacji wszystkiego czego sobie nie postanowiłam, jestem po prostu mało wytrwała we wszystkim co robię. Rok temu postanowilam po raz kolejny, że w końcu schudne. Startując z wagi 75kg, na początku szło nieźle. Ćwiczenia, dieta, motywacja innych do ruchu, muszę przyznać że byłam w tym dobra i nawet nie pamiętam kiedy się wszystko posypało... . Teraz kolejny rok zaczynam od nowa z wagą 82kg. Nie mogę nawet na tą cyfrę patrzeć. I nie chodzi o to czy to dużo, czy mało. Chodzi o to że wszystko co chce osiągnąć zostaje tylko słowem "chcę " , bez większego znaczenia. Nie potrafię przezwyciężyć swoich słabości. Użalanie się nad sobą i pocieszanie w głupi sposób, najlepiej mi wychodzi. Odkurzyłaś całe mieszkanie? Oj jaka Ty biedna! Połóż się na kanapie, odpal netflixa i odpocznij teraz kilka godzin.
Rok 2021 już otwarty, chciałabym powiedzieć "nowy rok, nowa ja ", ale nie mogę. A może boję się? Boję się że mi się nie powiedzie, ale nawet jeżeli, to co z tego? Kto mnie za to rozliczy. Może warto spiąć pośladki i zacząć być odpowiedzialna za swoje decyzje, postanowienia, zamienić słowo "chce" na "zrobię to"!


Każdy żegna rok 2020 mówiąc że to był najgorszy rok w ich życiu. Mówię wtedy, "dla mnie był ok, nic złego w tym roku mnie nie spotkało", ale jednocześnie nic dobrego też. Dużo tego było i patrząc na to co teraz napisałam to może jednak nie był to dobry rok.

Podsumowanie roku 2020:
* przytyłam 7kg
* od pół roku mieszkam w pokoju dzieci, żyjemy z partnerem razem, a jednak osobno. Czy to już koniec? Nawet w tak ważnej sprawie nie potrafię podjąć decyzji.
* mój ukochany zespół ludzi z którymi uwielbiałam spędzać czas, rozpadł się, a może to ja od niego sie oddaliłam.
* wpadłam w finansową spiralę długów.

Pozytywne strony tego roku... hmmm myślę że był ok.

A tak na serio, to jak znaleźć sens życia? Czy jest w ogóle coś takiego? Czy ktoś go już znalazł?

2021 liczę na Ciebie!